sobota, 26 maja 2012

Rozdział 2 < 3

Weszłam do domu.
- Jestem ! - krzyknęłam stojąc w przed pokoju. Odpowiedziała mi cisza. To oznaczało tylko jedno. Rodzice siedzieli na dole w studio ( moi rodzice prowadzą studio nagraniowe, które znajduje się przy moim domu.). Poszłam na górę do swojego pokoju, otworzyłam szafę i wybrałam z niej dżinsowe szorty, biały T-shert z flagą USA i do tego białe skate' owe adidasy. poszłam do przebieralni przebrałam się i wróciłam do pokoju. stanęłam przed małą szafeczka wiszącą nad łóżkiem. Otworzyłam delikatnie jej drzwiczki i ukazało się przede mną  moje ukochane 20 par słuchawek w różnych kolorach. Wybrałam jasno niebieskie. Podłączyłam je do iPad'a i założyłam na uczy. Puściłam muzykę i zeszłam na dół.
- hej ! - przywitałam rodziców wchodząc do ich biura.
- Witaj córciu. - przywitała mnie ciepło mama. - Jak tam ? Gdzie świadectwo ?
- Dobrze a świadectwo, proszę - wręczyłam jej dokument i szeroko się uśmiechnęłam. Mama uważnie przyglądała się papierowi.Po kilku chwilach oderwała od niego wzrok i odrzekła
- Gratuluję !
- Czego ty jej tak gratulujesz? - zainteresował się nagle tato.
- A tego ! - Powiedziała mamuś i pokazała mu oceny.
- Oj no mogło być lepiej. - odrzekł o chwili
- Pff - odpowiedziałam i odwróciłam się
- Oj no żartowałem! Choć tu do mnie !
Podeszłam do taty i usiadłam mu na kolanach. On mocno mnie przytulił i wręczył mi karteczkę
- A teraz zmykaj - powiedział lekko spychając mnie z kolan.
- Ale al..
- Nie ma żadnego ale ! - przerwał mi i wskazał drzwi.
Wyszłam z pomieszczenia oparłam się o ścianę w korytarzu i podniosłam kartkę do wysokości oczu.
Przyjrzałam się jej uważnie było na niej napisane : ' podążaj za strzałkami '  
- What the fuck ?! - wymamrotałam pod nosem i spojrzałam na podłogę. Dojrzałam delikatnie narysowane białe strzałeczki. Zaczęłam iść po ich śledzie. Maszerowałam po całym studiu i podwórku przez jakieś 30 minut i znów wróciłam do studia. Ślad strzałeczek urwał się przed pomieszczeniem z numerem "16i" 
- Tego pomieszczenia tu nie było ! - przeleciało mi przez myśl. Ale mimo wielu wątpliwości delikatnie szarpnęłam za klamkę, ale drzwi tylko wydały dziwny dźwięk i zapaliła się na czerwono płytka z odbiciem dłoni. Niepewnie przyłożyłam rękę do odbicia, a drzwi otworzyły się. Gdy weszłam do środka okazało się, że to pomieszczenie nagrań. Wyglądało cudownie! Na ścianach były grafiti i moje zdjęcia z przyjaciółmi oraz koszulki z naszymi imionami. Rozglądałam się i czułam jakbym śniła. Magle dobiegła mnie jakaś muzyka. To była moje piosenka, którą nagrałam jakiś rok temu. Nagrana na komputer przez mikrofon, a tu była jakby nagrana w profesjonalnym studio. 
- Podoba ci się ?! - usłyszałam głos rodziców.
- Jeszcze pytacie ! - zdziwiłam się 
- No - uśmiechnęła się mama 
- Jest twoje ! - odrzekł tata - nikt nie będzie miał tu wstępu, bez twojego pozwolenia !
- Jezu Chryste ! - krzyknęłam - na prawdę ?! - nie dowierzałam własnym uszom i oczom.
- Na prawdę ! 
- Dziękuję Wam ! ! ! ! - przytuliłam ich i ucałowałam. - A teraz przepraszam ale mam spotkanie ! Będę wieczorem kocham was pa ! - wybiegłam z pomieszczenia, poszłam do siebie do pokoju wzięłam z niego deskorolkę i pojechałam do skate parku. 


- Sorki za spóźnienie, ale mam mega niespodziankę ! - mówiłam uśmiechnięta zeskakując z deski.
- No jaką !? - zaciekawili się chłopcy.
- No więc ! - zaczęłam - dostałam własne studio nagraniowe od rodzinki.
- CO ?! - krzyknęły dziewczyny
- No ! Jest cudowne ! Co prawda widziałam tylko pomieszczenie wejściowe , ale zrobiło wrażenie.
- OMG ! Ty masz własne studio ! - Cieszył się Alex.
- No ! - uśmiechnęłam się - ale dobra my tu przyszliśmy się zabawić a nie gadać o studiu nagraniowych .
- Faktycznie ! - przytaknął Chris
- To podbijamy rampy ! - krzyknęliśmy wszyscy razem  i wybuchnęliśmy śmiechem. Złapaliśmy swoje sprzęty i weszliśmy do parku. Nasza ukochana rampa była zajęta przez jakieś dzieci z sąsiedniego osiedla. Żadne z nas nie przepadało za owa grupką chłopców więc nie mieliśmy oporów aby ich przegonić.
- Ee wy .. mało główki ! - krzyknął Chris
- Czego !? - żucił chłopiec w czerwonej koszulce.
- Wychrzaniacie stąd ! - podeszłam do niego i wskazałam mu wyjście.
- A to niby czemu ? - młody ciągną dalej.
- Bo to nasza rampa i teraz my tu będziemy jeździć. - odpowiedziałam
- Taa jasne - pokiwał głową czerwony
- Nie wierzysz ?! To pojedynek twoja ekipa przeciw nam. - wyzwał go do boju Fabian.
Młodociany nic nie odpowiedział, złapał swoją deskę i wdrapał się na rampę.
Pojedynek był zacięty. Gówniarze byli dobrzy. Ta cała nasza bójka skate' owska zrobiła sensacje na cały park. Muzyka płynęła z głośników na pełnym regulatorze, ludzie skakali piszeczeli i klaskali, a my robiliśmy popisowe numery i sztuczki, które z bójki stały się zabawą.
Wróciłam do domu to była coś około 20:00. Nic nie mówiąc pomknęłam do siebie do pokoju, nie zdejmując słuchawek z uszu wzięłam laptopa i położyłam się na łóżku. Urządzenie nie zdążyło się dobrze włączyć, a ja już dostałam wezwanie na dwór przez tajemniczą osobę.
Wyszłam przed dom. Odruchowo spojrzałam na huśtawkę, siedział tam Fabian z filetowym pudełkiem w ręku.
- Choć tu księżniczko - pomachał mi
- Hej - usiadłam obok niego. - co ty tu robisz? - spytałam niepewnie.
- Bo ja. bo ja muszę, musiałem przyjść bo - zaczął się jąkać
- Bo ?! - pytałam z coraz większą niepewnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz