piątek, 3 sierpnia 2012
Rozdział 14 : ***
Lekarz, gdy tylko otrzasnął się z szoku wyszedł gdzieś, ale najpierw kazał mi zostać. Wrócił po 15 minutach z dwiema grubymi teczkami.
- Prosze przejrzeć te dokumenty. - oznajmi i podsunął mi teczki.
Otworzyłam teczkę na której było napisane moje imię i nazwisko. W środku zanjdowały się takie dokumenty jak akt urodzenia, badania, szczepionk i ... badania dena. ' CO ?! ' przez moją głowę przelatywało milion myśli na minutę. Zaczłęłam przeglądać teczkę z dokumentami Megan. Znalazłam też badania dena. Zaczęłam je porównywać. I co się okazało. Ja i Megan jesteśmy przyrodnimi siostrami ! Tak, tak .. mi też było w to ciężko uierzć. Okazało się, że mój ojciec jest również ojcem Meg.
- Dziękuję panie doktrorze za te informację.
- Nie ma za co . A teraz proszę na pobranie krwi.
Pokierowałam się tam gdzie mi kazano. Gdy wróciłam do przyjaciół wszyscy się na mnie rzucili i pytali gdzie tak długo byłam . Nie miałam pojęcia co mam im powiedzieć . Usiadłam na krzesełku. Popatrzyłam na nich pokolei.
- Słoneczko co się dzieje ? - podszedł do mnie Fabian.
- Ja, ja .. - zaczęłam się jąkać - nie umiałam tego z siebie wydusić.
- Co ty .. ? Myszka co jest ? - dopytywała Nicolet
- Ja i Mega jesteśmy przyrodnimi siostrami ! - powiedziałam jednym tchem, a z moich oczu popłynłęły łzy.
- CO ?! - krzyknęłi wszyscy razem.
nie miałam sily im tego tłumaczyć. Wybiegłam ze szpitala i nie zwarzająć nie nic wsiadłam do pierwszej wolnej taxi i pojechałam do domu. Wbiegłam do domu, ubrałam się w szare dresy i żółtą bojówkę . Rzuciłam wszystko i pokierowałam się do '16i'. Póśniłam jakąś smętnął piosenke i wzięłam notes. Zaczęłam coś po nim bazgrać. Nie wiedziałam co robię. Byłam w kompletnym szoku. Co chwila dzwonił mój telefon. A to dzwoniła Nicol, a to Chris, Fabian, Justin. I tak na zmianę. Nagle na wyświetlaczu pojawił się numer taty. Odebrałam.
- Hej możesz mi wyjaśnić dlaczego nie powiedziałes mi i Megan, że jesteśmy siostrami ?! - wybuchnęłam odrazu do słuchawki.
- Skąd to wiesz ? ! - usłyszałam przerazony głos ojca
- Długa historia .. ale dlaczego nic nie powiedziałeś ?!
- To tez jest długa histroia ... porozmawiamy o tym jak wrócimy ..
- Dobra .. czyli . za 3 dni ! i ani dnia dłużej !
- Dobrze ! - rozłączyłam sie po tym słowie. Usłyszałam jakies kroki. Mogłam być pewna, że to Justin. Nie myliłam się, bo kilku sekundach po usłyszeniu kroków dostałam SMS' a od niego ` gdzie jestes ? bo ja w domu martwię sie `. Schowałam notes i wyszłam na korytarz.
- Tu jesteś ! Wszyscy się o ciebie martwimy! co się dzieje ?! - pytał przerażony.
- Jestem w szoku, to szystko mnie przerosło ... zawiodłam się na własnym ojcu. - oznajmiłam .
Justin nic nie odpowiedział tylko mocno mnie przytulił. To chyba było najlepsze co móg zrobić.
3 dni później - oczami Dereka -
- Za 2 godziny mamy samolot, mogła byś się pośpieszyć - zwracałem się do żony najspokojniej jak mogłem, bo nie chciałem zbędnych kłutni. Jednak w środku cały, aż się gotowałem się ze złości. Po pierwsze ta rozmowa z Bel odrazu po powrocie, po drugie traciłem cierpliwość przy czekaniu na Anne,a po trzecie nic nie załatwiliśmy, żadnefgo nowego kontraktu. To było jakieś fatum !
- Jesetm gotowa, moemy wychodzić - moje rozmyślania przerwał głos An.
Wyszliśmy z domu. Pojechalismy na lotnisko, cała odprawa i te inne sprawy ciągnęły mi ise w nieskończoność. Wreszcie nastąpił odlot.
- Oczami Isabelli -
- Justin za godzine będą moi rodzice ! - krzyczałam nad łóżkiem gwiazdorka.
- Bel, słonko jeszcze pięć minutek - mówił Jus prawie niesłyszalnym glowem.
- Nie ! Wstawaj ! - rozdarłam się i ściągnęłam z niego kołdrę.
- Dobra, dobra już wstaje nie krzycz ! - usiadł na łóżku i popatrzył na mnie.
- Nie gap sie tak tylko ogranij tu i siebie przy okazji i za piętnaście minut widze cię w kuchni. - oznajmiłam mu powaznym głosem i poszłam na dół. Zabrałam się za robienie śniadania. Postanowiłam zrobić tosty. Wyciągnęłam potrzebne rzeczy i zabralam sie do pracy. Miałam już wkładac pierwsze tosty do tostera, gdy rozległ się dzwięk mojego telefonu. Wytarłam ręce i odebrałam.
- No co tam miśku ? - powiedziałam do słuchawki.
- hey hey słonce . Za dziesięć minut będziemy całą ekipa u ciebie, bo własnie wychodzimy z Megan ze szpitala - powiedział miłym głosem i się rozłączył. Ja natomiast odłorzyłam telefon na półkę i spojrzałam na zegarek. Zobaczywszy godzinę mało nie zemdlałam. Mam tylko 30 minut - przeleciało mi przez głowę. Pobiegłam po Justina, kazałam mu iśc dokończyć tosty,a sama pokierowałam się do garderoby, gdyż musiałam zmienić piżamę , na coś dość stosownego do sytłacji. Wzięłam żółte długie spodnie i fioletową bojówkę. Założyłam na siebie. Pokierowałam sioę szybkim krokiem do łazienki gdzie rozczesałam włosy i wziązałam wysokiego kuzyka. Poszłam jeszcze szybszym krokiem do kuchni.
- Hej piekna - przywitał mnie chłopak, stawiający talerz tostów na stole.
- Hej - rzuciłam i wzięłam się za jedzenie śniadania. - za chwilkę będą tu Fab, Chris, Alex,Megi i Nicolet . - powiedziałam, a przyjaciele akurat weszli do kuchni.
- Sieeema ! - krzyknęli razem .
- Siemka - odpowiedziałam ja z Justinem.
Zaczęłiśmy rozmawiać i po kilku chwilach podjechała pod mój dom taxi, w której siedzieli rodzice. Gdy tylko zobaczyłam take zrobiło mi się słabo.
- Sorry ale ja muszę wyjść - oznajmiłam i prawie biegiem znalazłam się z tarasie za domem. Usiadłam na ławce, czułam jak bym miała zaraz odlecieć. Wzięłam kilka, a może kilkanaście głębokich wdechów i poszłam do domu. Powiedziałam chłodne cześć i usiadłam na swoim miejscu w kuchni. Zostałam tam tylko ja, tata, mama i Megan. Resztę Justin zabrał do siebie do pokoju.
- Zamierzacie nam to wyjaśnić ? - przerwałam grobowa cisze.
- Tak już. - powiedział tato spoglądając raz na mnie raz na Meg. - To jest dość skomplikowane. - zaczął
- Wcale, że nie proszę pana , a raczej tato - powiedziała drżącym głosem moja siostra.
- Derek może ja to im wyjaśnię ? - zwróciła się do niego mama. Ojciec tylko pokiwał głowa na tak. - dziewczynki to jest bardzo trudne, ale zaczęło się od tego, że ja i mama Megan byłyśmy bardzo dobrymi przyjaciółkami. - zaczęła opowiadać - [...] i posprzeczałyśmy się na amen. W tedy Derek, wasz tata poszedł do niej i domyślacie się co się wydarzyło. Po tygodniu za to zostaliśmy parą.O niczym nie wiedziałam, do puki się nie urodziłyście. Wszystko wyszło na jaw. I w sumie to chyba wszystko. - zakończyła opowiadanie. Razem z Megan nic nie skomentowałyśmy poszłyśmy do pokoju Justina, gdzie wszyscy siedzieli. Usiadłyśmy na łóżku i nic do nas nie docierało. Siedziałyśmy i rozmyślałyśmy o tym wszystkim co opowiedziała nam moja mama.
_______________________________________________________
Baaaaaardzo przepraszam że nie było rozdziału prze miesiąc ale nie miałam kompletnie pomysłu na napisanie czegokolwiek !
Przepraszam tez, za to że rozdział nie jest zbyt dobry ale mam całkowity zawiech ; //
Jeszcze raz przepraszam.. zapraszam do komentowania i klikania opinii ; )) < 3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz