Obudziłam się o 11:00. Wstałam, poszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę na rozbudzenie. Wypiłam ją i obeszłam cały dom i studio. Nie było nikogo, nawet karteczki nie zostawili. Wróciłam do pokoju, wzięłam telefon i wybrałam numer taty. Włączała się sekretarka. U mamy to samo, a do Justina nie miałam numeru. Nic obie z tego nie zrobiłam. Postanowiłam się ubrać i iść do Nicolet. Weszłam do garderoby. Wzięłam z niej szorty z ciemnego dżinsu i szarą bojówkę z myszką Micki, czerwone trampki i czerwona czapka skate. Wzięłam jeszcze z pokoju szare słuchawki. Napisałam na kartce gdzie poszłam i opuściłam dom. Zamknęłam drzwi na klucz i schowałam kluczyk w donicę.
- Hej słońce ! - krzyknęłam wchodząc na podwórko.
- Hej - odpowiedziała dziewczyna zeskakując z huśtawki.
- Co tam ?
- A nic .. co ty tu robisz tak w ogóle ? - zaśmiała się Nicol
- Musiałam się wyrwać z domu, bo nie wytrzymuje. Siedziałam z nim pół dnia i nie powiem było fajnie, ale on mnie jakoś do siebie nie przekonuje. - tłumaczyłam przyjaciółce.
- No nie dziwie się .. a tak w ogóle co robiliście ?
- Najpierw oprowadziłam go po parterze, zeszliśmy do studia i tam zaczęliśmy gadać i on spojrzał mi się w oczy . Nawet sobie nie wyobrażasz jakie on ma spojrzenie ..- westchnęłam.
- Ej, ej. ziemia do Bel ..- machała mi przed oczami Nicolet.
- Eee co ?! - spytałam po chwili.
- No zamyśliłaś się mówiąc jakie Justin ma spojrzenie.
- Oj bo on ma to spojrzenie ! Ale tylko to i nic więcej.
Siedziałyśmy z godzinę na łóżku i gadałyśmy o Bieberze. Około 14:00 przyszła do nas Megan niestety z nią nie pogadałyśmy we trzy zbyt długo, bo dzwonili po mnie, że muszę natychmiast wracać do domu.
- Jestem ...- powiedziałam wchodząc do domu. - coś się stało, że musiałam jak poparzona lecieć do domu ?
- Zostajesz sama z Justinem przez najbliższe 5 dni.
- Że Co ?! - wydarłam się chyba na całe Los Angeles.
- Nie krzycz tak. ! - uspokajał mnie tata - my w tym czasie będziemy na wyjeździe i będziemy załatwiali nowe kontrakty.
- Dobra dobra, gdzie on jest tak w ogóle ? - rozglądałam się po kuchni.
- Na dole, powiedział, że musi się wyciszyć. - oznajmił tata - my jedziemy trzymaj się pa - ucałował mnie w czoło i wyszli.
Zeszłam na dół. Jus mógł być tylko w 17j. Skierowałam się tam i gdy stałam pod drzwiami pomieszczenia doznałam szoku ! Dobiegł mnie cudowny głos i te słowa :
Everybody's laughing in my mind,
Rumors spreading 'bout this other guy,
Do you do what you did when you
did with me?
Does he love you the way I can?
Did you forget all the plans
that you made with me?
'cause baby I didn't!
That should be me,
Holdin' your hand,
That should be me
Makin' you laugh,
That should be me,
This is so sad,
That should be me,
That should be me,
That should be me,
Feelin' your kiss,
That should be me,
Buyin' you gifts,
This is so wrong,
I can't go on,
Till you believe ,
That should be me
Ouuuuuuu
ouuuuuuuu
That should be me,
Yeah,
You said you needed a little time
For my mistakes,
It's funny how you used that time
To have me replaced,
Did you think that I wouldn't see you out at the movies
Whatcha doin' to me,
You're takin' him where we used to go,
Now if you're tryin' to break my heart,
It's working 'cause you know that,...
That should be me,
Holdin' your hand,
That should be me,
Makin' you laugh,
That should be me,
This is so sad,
That should be me,
That should be me,
That should be me,
Feelin' your kiss,
That should be me ,
Buyin' you gifts,
This is so wrong,
I can't go on,
Till you believe ,
That should be me
I need to know should I fight
For love or disarm
It's getting harder to shield
This pain in my heart!!!
Chorus:
That should be me,
Holdin' your hand,
That should be me,
Makin' you laugh,
That should be me,
This is so sad,
That should be me,
That should be me,
That should be me,
Feelin' your kiss,
That should be me,
Buyin' you gifts,
This is so wrong,
I can't go on,
Till you believe that,
That should be me,
Holding your hand,
That should be me,
Oh i makin you laugh, oh Baby,
That should be me,
(that should be me givin you flowers)
That should be me,
Talking by hours,that should be me, that should be me,
that shoulde be me
Oniemiałam. Ostrożnie otworzyłam drzwi i weszłam po ciuchu do środka. Moim oczom ukazał się smutny Justin brzdąkający na gitarze klasycznej.
-Hej - powiedziałam pół szeptem
- hej, hej - odpowiedział smutnym głosem nie odrywając wzroku od gitary.
- Stało się coś ? - podeszłam do chłopaka.
- Nie, nie ... - odpowiedział niepewnie.
- Nie chcesz to nie mów, wiesz że przez 5 dni jesteśmy sami, no nie ?
- Tak, dobra zostaw mnie samego. - oznajmił Ja wyszłam z 17j i pokierowałam do 16i. Weszłam do pomieszczenia nagrań, wzięłam jedną z gitar i zaczęłam brzdąkać pojedyncze nuty. Szarpanie nut skończyło się na ułożonej melodii do której cichutko nuciłam. Po godzinnej brzdąkani-nie ułożyłam kawałek piosenki. Zaczęłam ją śpiewać coraz głośniej i coraz głośniej.
Około 17:00 wróciłam do domu. Nie miałam najmniejszej ochoty szukać Justina. Poszłam do siebie położyłam się na łóżku. Miałam już założyć słuchawki kiedy ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
- Proszę - powiedziałam siadając.
- Hej - ujrzałam w drzwiach Justina.- możemy pogadać ?
- Zależy o czym. - odpowiedziałam skupiając wzrok na podłodze.
- Bo mam taki problem.
- No ...- odpowiedziałam bez entuzjazmu
- Bo...- chłopak usiadł obok mnie - spodobała mi się taka jedna dziewczyny. Znam ją krótko, ona za mną nie przepada i na dodatek ma chłopaka. - tłumaczył. Ja przysłuchiwałam się każdemu słowu. Z opisu bardzo pasowało do mnie. Wręcz idealnie.
- A zdradzisz jej imię ? - spytałam niepewnie.
- Nie sorry ale nie mogę. - powiedział drżącym głosem spoglądając na mnie kentem oka.
- Nie mam pojęcie co mogę zrobić . - powiedziałam
- Dobra, ja idę - powiedział ze smutna miną wstał i wyszedł. Patrzyłam jak wychodzi i coś jakby zakuło mnie w sercu. Zrobiło mi się go szkoda. Znów położyłam się na łóżku, założyłam słuchawki. Słuchając muzyki i wlepiając spojrzenie w sufit rozmyślałam. Po jakimś czasie spojrzałam na zegarek. Była 18:15. Sami w domu. Zerwałam się z łóżka zsunęłam słuchawki na szyję i pokierowałam się do pokoju JB. Zapukałam lekko i weszłam. Chłopak siedział na parapecie i wpatrywał się w okno.
- Siemano - szepnęłam podchodząc.
- Hej . - rzucił nie odrywając wzroku od okna.
- Porywam cię ! - uśmiechnęłam się i złapałam go za rękę.
- Gdzie i po co ?
- Połazimy po osiedlu. Musimy się poznać bliżej. A wygłupy na spacerze to dobra okazja ..- uśmiechałam się coraz szerzej.
- No dobra. - powiedział po chwili namysłu. Wyszliśmy z domu i pomaszerowaliśmy w stronę miejsca gdzie najczęściej przesiadywaliśmy z naszą Ekipą. Justin dużo mi o sobie opowiedział i z każdą jego historią przekonywałam się, że jest normalnym nastolatkiem. Polubiłam go dzięki temu, a co do jego talentu trzeba mi było przyznać, że mnie pociągał.
- No to teraz ty mi coś opowiesz. - powiedział kończąc swoją wypowiedź.
- Emm - zastanowiłam się - może powiedz mi co chcesz o mnie wiedzieć.
_________________________________________
Przepraszam ale mam kompletny zawiech ..;/ Rozdział nie wyszedł ..;( ale postaram się aby 11 był lepszy ..;*
Dziękuję za obserwacje, wejścia, komy, kliknięcia, a przede wszystkim za cierpliwość do czytania tych moich bzdur ..;***
Chciałabym napisać coś sensownego ale nie mogę znaleźć słów. Po prostu ten rozdział jest świetny - nic dodać nic ująć !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post.
świetny ten rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze tutaj wpadnę !
Zapraszam do siebie :3 - http://my-life-myself-xo.blogspot.com/