- Nic ! - odpowiedzieliśmy równo i odskoczyliśmy od siebie
- No dooobra - powiedziała Megi
- Powiedzmy, że wam wierzymy. - machnął na nas ręką Alex - Choć Meg nie będziemy im przeszkadzać - uśmiechną się do Fabiana i odeszli.
Oczami Megan
Odeszliśmy od nich kawałek i Alex wziął mnie za rękę. Szliśmy powoli i nic nie mówiliśmy jedynie co chwila zerkaliśmy na siebie i uśmiechaliśmy się nie pewnie. W sumie podobało mi się.
- Wiesz, co może pójdziemy gdzieś posiedzieć ? - spytał Alek
- Możemy - powiedziałam z uśmiechem i odgarnęłam włosy.
Znowu zapadła cisza. Szliśmy wzdłuż plaży. Doszliśmy do urwiska, był tak cudowny widok. Błękit wody i statki.
- Wiesz po co cię tu zabrałem ? - powiedział chłopak kładąc dłoń na mojej dłoni.
- Nie za bardzo - powiedziałam w zakłopotaniu. Moja serce waliło jak oszalałe. - a mogę się dowiedzieć ?
- Hm no może i możesz - uśmiechał się zaciskając moją dłoń. - Wziąłem cię tu, bo chciałem ci po..
- Ej słyszysz !? - przerwałam mu.
- Co?
- No to ! - dobiegł nas głos Faba " Bel ej co ci jest ! Ej obudzi się ! "
- Dobra nie wiem co co chodzi ale trzeba tak iść ! - zerwałam się
Oczami Nikolet
Stałam tam jak wryta. Bardzo mi się tam podobało. Zresztą nie tylko to miejsce mi się tam podobało. Chodziłam o oglądałam każdy szczegół. Gdy stałam tyłem do Chrisa i oglądałam jedną z ciekawszych skał. Chris stanął za mną, położył ręce na moich biodrach i wyszeptał " Muszę ci coś powiedzieć, bo już dłużej nie wytrzymam " Odwróciłam się do niego, a on zabrał ręce. Spojrzeliśmy sobie w oczy i nikt nic nie mówił.
- Miałeś mi coś powiedzieć - przerwałam ciszę, nie przestając patrzeć mu w oczy.
- Cholernie mi się podobasz ! - wyszeptał i delikatnie pocałował mnie w policzek.
Ja nic nie odpowiedziałam. Stałam jak wryta, jednak po chwili mocno go przytuliłam. Chłopak objął mnie w pasie i staliśmy wtuleni w siebie przez kilka długich chwil. W pewnym momencie Chris przerwał uścisk ale nie odsunął się. Staliśmy od siebie na odległość kilu milimetrów. Chris wziął mnie za ręce.
- Już jesteś moją słodyczą - powiedział i pocałował mnie . Poddałam się tej czułości.
Oczami Fabiana
Gdy Alex i Meg zniknęli z pola widzenia, ja i Bel zaczęliśmy bitwę na piach. W pewnym momencie księżniczka wstała i dała kilka kroków w stronę wody, gdy nagle straciła przytomność. Wystraszony podbiegłem do niej i wrzasnąłem przerażony. Nie wiedziałem co mam robić i wtedy przybiegła Megi i Alex.
- Jezu co się stało ?! - wydusiła z siebie dziewczyna
- No ze ze zeemdlała - wyjąkałem
- Trzeba zadzwonić po pogotowie - powiedział stanowczo Alek
Zapadła cisza. Nikt nie odważył się ruszyć telefon
- Dobra dzwonie - powiedziała nagle Megan
- Nie czekaj. patrz budzi się ! - prawie krzyknąłem. Patrzyliśmy na Belle i czekaliśmy aż się przebudzi.
- Co, co się dzieje ?! - spytała nie wyraźnie
- Napędziłaś nam strachu, zemdlałaś. ! - powiedziała Megan.
Isabella próbowała cokolwiek skojarzyć ale bez skutecznie.
- Słońce my ci opowiemy wszystko ale w domu - powiedziała Meg podchodząc do Belli
- yhy - kiwnęła głową i próbowała wstać Bel
- Choć wezmę cię na barana - powiedziałem i pomogłem wstać dziewczynie. Ona wskoczyła mi na plecy i ruszyliśmy w stronę jej domu.
- Fab a gdzie piłka ? - spytał Alex
- Grr. została na boisku. ! - powiedziałem ze złością - Weź po nią leć - poprosiłem przyjaciela. Alek pobiegł po piłkę,a ja Meg i Bella czekaliśmy na niego przed plażą.
- Ej a gdzie Chris i Nkolet ? - spytałem nagle
- O nich się nie martw - usłyszałem głos za sobą - oni muszą pobyć trochę sami - powiedziała Bel i oplotła ręce wokół mojej szyi.
- A można wiedzieć o co chodzi ? - ciągnąłem dalej
- Wszyscy dowiemy się w swoim czasie ! - powiedziała ślicznotka na moich plecach.
Gdy Alex wrócił do nas z piłką. Pomaszerowaliśmy w stroną domu Isabelli. Tym razem droga nam się trochę dłużyła. Mimo, iż tak samo nam odwalało, śmialiśmy się i rozmawialiśmy o różnych dziwnych rzeczach.
- Alek ! - powiedziała nagle słodkim głosem Megi znacząco patrząc na chłopaka
- Taak - przyjaciel uśmiechnął się, bo już wiedział o co chodzi
- Czy nie chciał byś...
- No wskakuj - przerwał jej i przychylił
- Dziękuję ! - powiedziała Meg wskakując Alexowi na plecy.
- No to w drogę ! - zaśmiała się Bel, widać było, że już jest dobrze. Ale mimo jej błagań nie puszczałem jej.
Doszliśmy do domu Belli. Dziewczyny zeszły z naszych pleców i weszliśmy do środka. Dom był pusty, bo rodzice Isabelli pojechali na jakieś spotkanie. Przynajmniej tak wynikało z karteczki, którą znaleźliśmy w kuchni.
Oczami Isabelli
Gdy chłopcy donieśli nas do domu i dowiedzieliśmy się,że jest pusto w domu, zadzwoniliśmy po pizzę i pomaszerowaliśmy do mojego pokoju. Chłopaki od razu rzucili się na łóżko, a Megan usiadła na biurku. Ja wziełam laptopa i usiadłam po turecku na podłodze.
- Doba ludziska oglądamy jakiś film ?!
- Jeszcze pytasz ! Jasne ! - krzyknął Fabian
- To jaki ? - spytałam spoglądając na przyjaciół.
- Jakąś komedie ! - zawołała Meg
- Ok - rozległ się dzwonek do drzwi - dobra jest pizza ja zaraz jestem!
Zeszłam na parter, otworzyłam drzwi i odebrałam 2 duże i 2 średnie pizze. Zapłaciłam i wróciłam na pokoju.
- Film wybrany. Gdzie masz kabel, to podłączymy do TV. - Usłyszałam głos Alexa , gdy tylko przekroczyłam próg pokoju.
- Gdzieś z kablem ! Ona ma żarcie ! - krzyknął Fabian i wyrwał mi z ręki największą pizze.
- Fab ogarnij się ! - zaśmiała się Meg
- Oj Megi no niech się dzidzia nacieszy że mu jedzenie dali - uśmiechnęłam się do przyjaciółki dając jej pudełko, drugie dałam Alexowi i ostatnie zostało dla mnie. Wyjęłam z szuflady w burku kabel i podłączyłam do plazmy wiszącej na ścianie. Włączyłam film i wszyscy położyliśmy się na podłodze i zajadaliśmy pizzę wgapiając się w ekran. W połowie filmu zerwałam się z podłogi i dorwałam pilota zatrzymałam film
- Ej co ty odpierdalasz?! - krzyknął oburzony Alek
- Niki dzwoni. ! - pokazałam mu telefon. - Halo ?! - odebrałam
- hej no gdzie wy jesteście?!
- u mnie w domu !
- Ehe no ok to my tam do ciebie zaraz dotrzemy dobra?!
- Ok ! - rozłączyłam się ! - Dobra kochani zbiera.c te pudełka po jedzeniu, bo zaraz nasze gołąbeczki przyjdą ! Ma być w miarę ogar !- dałam polecenie i wzięłam swoje śmieci do kosza. Przyjaciele powtórzyli po mnie. Usiedliśmy grzecznie na łóżku. Zapadła poważna cisza. Spoglądaliśmy na siebie wszyscy i nagle wybuchnęliśmy śmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz