niedziela, 24 czerwca 2012

Rodział 12 .;]]

Oczami Fabiana 
Gdy doszliśmy do bramy wejściowej u Isabelli, dziewczyna zeskoczyła z moich pleców, biorąc mnie za rękę   i razem pokierowaliśmy się do drzwi wejściowych domu. 
- A tak w ogóle, co taka odmiana, że chcesz poznać Justina ? - spytała przed drzwiami.
- Po prostu jestem ciekawy jaki jest - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem na twarzy. 
- Yhy. Oki. - rzuciła Bel wchodząc do domu. - JESTEM !  - krzyknęła zamykając drzwi. 
- Co tak szybko ? Miałaś być za godzinę - dobiegł nas głos z salonu. 
- Tak jakoś - weszliśmy do salonu - chłopaki ja was na chwile samych. - powiedziała moja piękność i wyszła. Ja usiadłem na kanapie spoglądając na Justina. 
- Czy ciebie i Belle coś łączy ? - powiedziałem w końcu. 
- Że nas ?  Nie .. nawet się nie przyjaźnimy, a na dobrą sprawę to my się wczoraj poznaliśmy. - tłumaczył gwiazdor 
- Aha no dobra. Sorry tak w ogóle za tą wczorajszą akcje, bo wiesz ja ją na prawdę kocham i mi na niej zależy. 
- Spoko rozumiem, możesz wierzyć, że ja nie zrobię jej krzywdy. Ani nie pozwolę żeby cię zdradziła . - poklepał mnie po ramieniu. 
- Dzięki. Wiesz chyba cie za szybko oceniłem. Spoko koleś z ciebie - posłałem mu uśmiech. I do salonu weszła Isabella z wielką paczką ciastek, które postawiła na ławie. Ja i Jus spojrzeliśmy na siebie i równocześnie krzyknęliśmy : Ciastka !. Na co Bella wybuchła śmiechem. 
- Ej nie no głupio tak jeść te ciastka. - oderwałem się od czekoladowych pyszności - idę zadzwonić po Chrisa, Alexa, Nicolet i Megan. - oznajmiłem i wyszedłem z pokoju. W przed pokoju wybrałem po kolei numery przyjaciół i każdemu powtarzałem to samo. : U Bel wielka paka ciastek w salonie ! CZEKAMY !
Po nie całych 5 minutach wróciłem do salonu, gdzie na kanapie leżała Isabella, a Bieber siedział na podłodze obok kanapy i pytał się dziewczyny czy wszystko okej. Nie myśląc szybkim krokiem znalazłem się przy nich.
- Ej co się stało ? - pytałem przerażony. 
- Nie nic tylko trochę mi się w głowie zakręciło. - oznajmiła dziewczyna. 
- Znów ? - zdziwiłem się, bo dwa około dwóch tygodni temu zdarzyło się to samo. 
- Ale ty  może z przemęczenia, lub stresu. 
- Są wakacje , nie masz przemęczenia, bo ja cię znam. A stres ? Jaki ty się tylko sprawdzianami stresujesz - tłumaczyłem. 
- Oj nie wiem, ale już jest ok. - uśmiechnęła się. - Jak tam tam ta banda dotrze ?
- Tak zaraz będą. - i po tych słowach rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. 
- Ja otworze - podniósł się Justin i poszedł do drzwi. 
- Kochanie, martwię się o ciebie !  Na pewno nic ci nie jest ?
- Jak ci powiem odpuścisz i nie będziesz nic z tym robił ?
- Obiecuje .
- Prawie co dziennie kręci mi się w głowie lub mi duszno. - powiedziała ze smutkiem w głosie Bel. Ale jej smutek nie trwał długo, bo do salonu wbiegła reszta Ekipy w uśmiechami na twarzach. W tedy dziewczyna podniosła się i chowając za plecami ciastka, poszła się przywitać.
- Nie chce buziaka ! Chce ciasia ! - oburzył się Alex. 
- Oo nie ! To ciastek nie dostaniesz ! - Bella podeszła do reszty przyjaciół i tym którzy dali jej przyjacielskiego buziaka w policzek dawała ciastko. 
- A mi nie dasz ? - powiedział Justin z minął szczeniaczka. 
- Hahahhaa - tylko tyle dało się usłyszeć w odpowiedzi od wszystkich obecnych w salonie. 
- A zasłużyłeś ? - spytała Isabella ogarniając śmiech. 
- Oj już zasługuje proszę - Justin podszedł do Belli i dał jej cmoka w policzek. 
- No teraz proszę . - wysunęła zza pleców ciastka. 
- Ej no ! A mi to nie dałaś ! ! ! - powiedział ze łzami w oczach Alek. 
- Bo nie dałeś buziaka, to nie dostałeś - uśmiechnęła się księżniczka. 
- No proszę - powiedział po czym złożył na policzku Bel buziaka i przytulił dziewczynę. 
- Weź sobie i daj mi spokój ! - zaśmiała się. - a teraz ciesio dostanie pan maskotka ! - wykrzyknęła i podeszła do mnie. - ale najpierw musisz jak każdy zasłużyć - uśmiechnęła się , a ja cmoknąłem ją w policzek. - tylko tyle ? - na co ja pocałowałem ją delikatnie w usta. - No już lepiej masz - podała mi ciastko, a resztę postawiła na ławie, biorąc sobie jedno. 
- Nie nie nie ! Tak nie będzie ! - odezwała się Megan. - My musieliśmy zasługiwać to ty też musisz - uśmiechnęła się. - cmoka poproszę. - Bella podeszła do każdego z kolei i dała po buziaku takim na jaki zasługiwał. 
- No teraz mogę ? - spytała 
- Nie.ee - powiedziała Nicolet. - musisz jeszcze powiedzieć nam co z tą piosenką i teledyskiem.
- Ee że z czym proszę ? - spytał zdezorientowany Justin. 
- Wytłumaczę ci potem, a no mam piosenkę. Znaczy wersje akustyczną. - tłumaczyła Bel. 
- A to spoko, bierz nagrodę i zmykamy do studia zaśpiewasz nam. - odezwał się Chris.
- Tak tak .. - powiedziała księżniczka Bel biorąc ciastko z pudełka. Wyszliśmy z salonu i kierując się schodami poszliśmy do 16i.
- Kuźwa, niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi ! - zdenerwował się Justin przysłuchując się naszej rozmowie, która związana była z całą piosenką, dzięki której mięliśmy zaistnieć.
- Wytłumaczę ci ! Tylko jak Bella zaśpiewa. W tedy wyjdziemy na zewnątrz i się dowiesz . - szepnąłem JB do ucha. A on tylko kiwnął głową na tak. Weszliśmy do studia. Bel poszła do nagraniowego, a my poszliśmy tam gdzie jest pulpit. Megan wszystko po włączała, bo to ona była tu specem numer dwa (numer jeden oczywiście Bel ona się wychowała na tym ) , gdyż spędzała tu dużo czasu z Isabellą, razem tu tworzą, nagrywają i tym podobne.
- Raz, dwa, raz - dobiegł nas głos Belli - słychać mnie ?
- Tak dobra jest śpiewaj , na pięć - odpowiedziała jej na luzie Meg, która po chwili nacisnęła jeden z przycisków i pokazała Bel pięć palców. Natychmiast popłynęła muzyka. Już pierwsze nuty gitary porwały Meg i Justina do innego świata. Widać było po nich, ze to kochają. Zresztą gdy patrzyło się jak Isabella z pasją szarpie struny instrumentu tez serce miękło. Kiedy usłyszeliśmy słowa piosenki, w wykonaniu słodkiego głosu księżniczki Hip-Hopu, w studio nie było osoby, która nie została pochłonięta w muzyczny świat. Po ponad 3 minutowym raju każdy wrócił do rzeczywistości.
Gdy Bella wyszła do nas każdy pomijając Biebera rzucił się na nią do zbiorowego uścisku. Jednak po dłuższej chwili oznajmiłem, że muszę wyjść. W tedy ja i Jus wyszliśmy na dwór.
- No to już ci tłumacze o co chodzi - zacząłem
- Słucham .
- Bo tą piosenkę co teraz właśnie śpiewała Isabella, i była nagrana wykonamy w wersji profesjonalnej i nakręcimy do tego teledysk, który zamieścimy w sieci. Planujemy coś takiego od jakiegoś czasu, a teraz gdy  Bel ma swoje studio wszystko się zaczyna układać. - mówiłem z pełną podnietą.
- No widzę, że trafiłem w dobre miejsce. Ja za tydzień zaczynam nagrywać składankę nowszych i starszych swoich piosenek. - uśmiechnął się Jus.
- No fajnie. A na ile tu zostajesz ?
- Nie mam pojęcia , wstępnie było powiedziane, ze na 3 tygodnie, ale nie wiem czy nie wynajmę czegoś w pobliżu, bo wydaje mi się, że was polubiłem - jego uśmiech stawał się coraz szerszy.
- No w sumie to ja cie też polubiłem, Bel chyba też, reszta jeszcze cię nie zna więc nie mówię nic, ale wiesz co zdało by się tam do nich wrócić. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz